środa, 25 listopada 2015

Ślizgoni zawsze mają to coś

( 9 rano ślizgoni budzą Malfoy'a)

-Kurwa dajcie mi spać!
Warknął blondyn przewracając się na drugi bok. Jednak Blaise Zabini jak i reszta ślizgonów nie miała dać łatwo za wygraną. Adrian Pucey zdarł kołdrę z kolegi.
-Idioto zaraz mamy mecz, a ty kurwa śpisz!
Krzyknął Pucey potrząsając energicznie Dracon'em.
-Poczekajcie chwilę.
Stwierdzi pewnie Zabini i udał się do łazienki ślizgona. Wkrótce w kafelkowym pomieszczeniu rozległ się brzdęk tłuczonego szkła i porozwalanych rzeczy z półek.
-Potłukłem ci lustro Malfoy! O perfumach nie wspomnę.
Rzekł uradowany Blaise.
-Radzę Ci już spierdalać.
Jęknął blondyn i podniósł się z łóżka. Mimo tego, że był kompletnie zaspany, potłuczone lustro i reszta rzeczy całkowicie go rozbudziła. Zaczął gonić czarnoskórego ślizgona,a gdy go dopadł dłońmi objął jego szyję i zaczął go podduszać w żartach, a reszta zaczęła się śmiać.
Pokój wspólny Slytherinu zaszczycił Profesor Snape.
-Co ty wyprawiasz Malfoy z Zaabini'm?!
Syknął podchodząc do podopiecznych.
-Zabiję skurwiela, pieprzony gad!
Krzyczał Malfoy ani na chwilę nie puszczając Diabła.
Severus chwycił za ramię blondyna.
-Malfoy puść Zabini'ego, bo będzie szlaban!
-Ta mała,czarna gadzina potłukła mi lustro!
Krzyknął.
Severus skinął głową na stojącego Pucey'a i Nott'a, a ci zrozumieli gest profesora i odciągnęli delikatniej szarpiących się przyjaciół.
-Stary uspokój się.
Teodor starał się uspokoić księcia Slytherinu,jednak mimo to, że zostawił Diabła w spokoju nie poprawiło mu jednak humoru, tylko go pogłębiło.
Obrażony na cały świat usadowił się na kanapie.
-Chciałem wam powiedzieć, że w tej chwili macie iść na boisko, zaraz gracie, macie nie przynieść wstydu.
Warknął Snape, gotowy opuścić lochy, gdzie przyjaciele jeszcze wykłócali się po sobie.
Draco nie wyglądał na zachwycony faktem, że Snape akurat teraz dyktuje mu co ma robić, gdyż jest kompletnie zdenerwowany.
-Kurwa,pierdolę to i nigdzie nie idę!
Krzyknął.
Jego włosy były teraz w kompletnym nieładzie jak on sam. Był bardzo negatywnie nastawiony na całą obecną sytuacją.
-Idziesz, bo osobiście Malfoy stłukę ci kolejne źródło twego wyglądu...i dołożę szlaban.
Syknął Snape mrużąc gniewnie oczy na podopiecznego.
Draco zrobił wielkie oczy całkowicie osłupiony i oburzony.
-To jest szantaż!
Ryknął i podniósł się z kanapy.
Zaczął nerwowo chodzić po pokoju.
-Ani trochę Malfoy, tylko stwierdzenie faktu.
Rzucił Severus, któremu ewidentnie zaczął grać na nerwach blondyn.
Jednak postanowił, że pójdzie grać, bo może wtedy przejdą mu jakiekolwiek nerwy. Gdy zrobił kolejny nerwowy krok, wywalił się na papierach jakie porozwalała reszta ślizgonów,którzy próbowali dobudzić wcześniej blondyna.
-Kurwa,który to?!
Krzyknął i podniósł się otrzepując rozpiętą koszulę i spodnie.
Wszyscy spojrzeli po sobie i milczeli z trudem powstrzymując salwę niekontrolowanego śmiechu.
-Odwróć się.
Polecił Draco, Adrian wyraźnie nie kryjąc rozbawienia. Smok odwrócił się, a jak zobaczył kto tam sto zbladł.
Severus Snape miał groźną minę i potupywał nogą.
Blondyn wiedział już co go czeka.
Solidny opieprz.
-Co ci Malfoy mówiłem na temat twoich wulgaryzmów?! A co mówiłem dla Zabinie'ego na temat popijaw w pokoju i robienia dziwnych rzeczy?! Ciebie też się to Malfoy tyczy!
Wykrzyczał Snape,który zbliżył się już do wyjścia.
-Kurwa czemu mi nie powiedzieliście,że ten nietoperz tutaj stoi?!
Blondyn nakrzyczał na przyjaciół.
Snape odwrócił się nim opuścił pokój.
-Słyszałem to!
-No to mam przejebane...
Skwitował blond ślizgon.
-To też słyszałem! Masz szlaban Malfoy, a teraz won na boisko!
Warknął Severus i opuścił pokój Slytherinu.
A Draco przeklinał w duchu mistrza eliksirów, że akurat musiał być tutaj wtedy kiedy on dał upust emocjom.
Razem z przyjaciółmi udał się na boisko,przebrał się i zagrał mecz.
Bo ślizgoni mają to coś:
"Nic nie zrób, dostań szlaban, a potem chodzisz potulny jak baranek'


CZYTASZ = KOMENTUJESZ 
To również stara miniaturka, ale minimalnie ją ulepszyłam.
Miłego czytania. :)

2 komentarze: